czwartek, 12 kwietnia 2012

Coś co nie jest rozdziałem, ale "jest" i to się liczy :D

Nie to nie rozdział, jeszcze :3 Jakby to powiedzieć, mam rozdział 4, a trzeciego ni widu, ni słychu. Dlatego abyście się nie nudzili, szczególnie ~Kate~, postanowiłam coś napisać. To właśnie dodatek, abyście lepiej poznali mnie, w tym rozdziale nazywam się Autorka, po prostu Autorka. A przyjaciółka ma Raven, nazywa się G. A więc, kurtyna w górę.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Małe zamieszanie za kulisami.
-No, idź, idź! Jesteś główną bohaterką, czy nie? - Raven próbowała wypchnąć Chey na scenę.
-Przecież to Autorka ma występować - oponowała złotooka.
-Ano, no w tym masz rację.
-To idź jej szukaj, ja idę usiąść na widowni.
-Ok. Gdzie ta Autorka się schowała? Wyłaź Autorko!
Raven szukała wszędzie, posprawdzała większość pokoi. Gdy podeszła do ostatnich usłyszała czyjś głos...
-Idź tam wreszcie, wszyscy chcą dostać ten występ!
-Nie mogę.
-Czemu?
-Chyba zgubiłam drugi but
-Który but?
-A niby który ma być? Drugi czarny glan!
-Leży w szafie.
Było słychać trzask i odgłos jakby kilkanaście par butów wyleciało z szafy. (nic dziwnego w końcu naprawdę wyleciały)
- Gotowa?
-Jak najbardziej, życz mi powodzenia.
-Nie ma sprawy. No idź już, bo jedna z twoich postaci stoi za drzwiami i podsłuchuje.
-Serio?! Która?
-Raven Shadow, wygląda na 14 i pół roku.
-Ach, z nią zadzierać nie będę.
Drzwi zaskrzypiały i Raven stanęła oko w oko z Autorką. Miała dwukolorowe włosy, sięgające za ramiona.
W połowie blond, w drugiej połowie ciemno brązowe. Oczy także były dwukolorowe, jedno było niebieskie, a drugie czerwone. Ubrana była w czarne dżinsy, czarny podkoszulek, czerwone, skórzane rękawiczki bez palców. Czy wspomniałam o czarnych glanach? Nie, no to teraz już wiecie. Ciekawa postać, czyż nie?
- Miło cię poznać, Raven. Wreszcie widzę cię gdzie indziej niż na papierze.
- Na jakim papierze?! O_o
- Nieważne, szukałaś mnie. Prawda?
- Tak.
-Chcę ci kogoś przedstawić - włożyła głowę do pokoju - G, choć tu.
Z pokoju wyszła G. Miała czarne włosy z brązowymi refleksami, sięgające niemalże do talii. Oczy były ciemno brązowe, prawie czarne. Ubrana była w białą bluzkę z nadrukiem "G - Evil Girl", czarną mini spódniczkę, rękawiczki w paski do łokcia. I tak samo jak Autorka założyła glany, ale białe.
-Ohayo, Raven. To idziemy Autorko - złapała Autorkę pod rękę i poprowadziła ją w stronę sceny.
Raven stwierdziła, że dołączy do przyjaciół na widowni. Po 15 minutach siedziała już pomiędzy Cheysy i Sebastianem. A teraz przechodzimy za scenę, do Autorki i G.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-G, gdzie położyłaś podkładkę ze scenariuszem na dzisiejszy występ? - spytała się Autorka
-A skąd mam to wiedzieć, to ty jesteś Wszechwiedzącą Autorką.
-To idź tam za mnie, zajmij czymś widownię.
-Dobra. Nawet mam pomysł czym ich zajmę.
G wyszła na scenę.
-Witam wszystkich, nazywam się G i mam zaszczyt zastąpić Autorkę. Potrzebne są mi cztery osoby, dwie dziewczyny i dwóch chłopców. Najlepiej byłoby gdyby mieli dobrą pamięć. No, normalnie las rąk. Pff...
Dobra sama wybiorę, a jak kogoś wyznaczę i nie będzie chciał to niestety będzie miał z Autorką do czynienia. A więc...
Gdzieś z widowni ktoś krzyknął:
-Nie zaczyna się zdania od "wiec"
-Mordy w kubeł - uśmiechnęła się słodko- poproszę na scenę Etana Blackhearta, Sebastiana Michaelisa, oraz dwie dziewczyny których imiona i nazwiska zdziwią nie jedną osobę. Zapraszam do mnie Misę Amane oraz Naomi Misorę.
Rozległy się brawa. Gdy dziewczyny weszły na scenę, Misa zaczęła pytać się G "Czemu zaprosiliście L, a Lighta nie"
-Light siedzi za kulisami, o ile dobrze pamiętam. Chyba, a zresztą to idziemy za scenę muszę was przyszykować.
-Super- ucieszona Misa szybciutko zbiegła ze sceny. Reszta razem z G poszła za nią.
//Za kulisami//
-Rozdzielę wam role, ostrzegam każdy z was będzie miał więcej niż jedną

  • Misa, ty będziesz mieć tylko dwie role, Iwony oraz Aktorki 1
  • Etan, ciebie czeka więcej pracy. Zagrasz Izydora, Synka, Redaktora 1, Mądrala 2, Dźwiękowca, Kamerzystę i Zyzia. Spokojnie, będzie zabawnie.
  • Naomi, jako żeś najstarsza dostaniesz rolę Matki, Mamuśki, Gaduły, Charakteryzatorki, Redaktorki oraz Aktorki 2
  • Został Sebastian. Ty masz "tylko" sześć ról, a więc zagrasz Showmana, Iluzjonistę, Redaktora 2, Mądrala 1, Żartownisia i Reżysera.
-Ja nie mogę, ale fajnie- dało się słyszeć podczas czytania scenariusza.
-Gotowi?-spytała G
-Jak najbardziej pani Reżyserko- odrzekli już przygotowani aktorzy.
-No to do roboty...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
G właśnie zapowiada przedstawienie.
-Ja i nieobecna w tej chwili Autorka mamy zamiar zaprosić na teatr w teatrze. Współczesność oglądana przez pryzmat telewizyjnego show. Gra pozorów i tajemnica zamknięta w pudełku. Kosmicznie, odlotowo, odjazdowo i niezależnie. Zapraszam na spektakl pod tytułem "Pięć minut"
Gdy dziewczyna zeszła rozpoczęło się przedstawienie...
                                                           Scena 1


Ciemna scena. Agresywna muzyka. Światło oświetla Izydora - nastolatka ubranego wg. 
najnowszej szpanowskiej mody, z włosami w kilku kolorach, kolczykami w najdziwniejszych 
miejscach i obwisłymi skatowskimi spodniami. Chłopak jest na sztucznym luzie. „Tryska” 
optymizmem. Chwilami jego monolog przechodzi w mimowolny rap. 

-Jest fantastycznie! Jest O.K.! Jest o, tak! Lubię, co mam i mam, co 

lubię! Joging, dżoging i te rzeczy. Pozytywne myślenie - keep smiling, be happy! 
Trzy zera, milenium, jest fantastycznie! Jest o, tak! New Age! Eco, Lem, Coelho i 
te rzeczy! Mam tu - Etan pokazuje na głowę - a nie tu - wskazuje kieszenie. Jestem wolny! 
Free! Kiełki, strączki i szczeŜuje, to mnie cieszy, to rajcuje! 

Nagle słychać cienki głos Misy- Uważaj!- Etan dalej gra.

-Spoko! Strączki - ya! Kiełki - ya! Soja - ya! Hary Kriszna, Kriszna Hary, Hary Rama, 
Hary, Hary! Agni hotra! Om! Be happy! Don’t worry! Bach, Orff, Lenon, trzy tenory i 
te rzeczy! Tak to czuję, więc rapuję. To mnie cieszy, to rajcuje! Wiem, spoko. Bez przesądów i uprzedzeń -    ni rasowych ni klasowych. Be free! Be happy! Milenium, pentium superstar! Nie molestować zwierząt, dzieci i starców! No war! Freud, Jung i tarot! Ekologia, psychologia, transcendencja! Pełny odlot! Jest o, tak! New Age, tai-chi, kung-fu i te rzeczy…


Znów słychać Misę- Feng-shui!

-Co?!- odpowiada zdziwiony Etan.


Zapala się lampka, która oświetla siedzącą z boku szaro ubraną Misę. Ciemnawe
wnętrze sprawia wrażenie studia telewizyjnego.

- Nie kung-fu, tylko feng-shui. - rzecze nieśmiało Misa.
-Jedna ryba.
-Tylko mówię - tutaj jest feng-shui - dziewczę pokazuje na kartkę z tekstem.
-Ale piła z ciebie! Jak tam było...
-Pełny odlot. Jest o, tak. New Age - odpowiada dziewczyna, całkowicie beznamiętnym tonem.

-O.K., mam. New Age, tai-chi, kung… Fuj! Feng-shui! Bądź sobą! Bądź ekologiczny! Be happy! Tolerancja to mój znak! Ya! żyj i daj żyć innym! Deski, snowboard, korki, rolki - ya! Mam tu, a nie tu!
Kocham Harleya, bo on to ma duszę, kocham go za to i kochać muszę. Tak to czuję, więc…

-Miałeś nie rapować. I patrz w kamerę, kamera jest tam.
-Spadaj!
-Ja tylko mówię, co mówiłeś...
-Znowu mnie wybiłaś! No, wybiłaś mnie!


Słychać narastający rumor. Na scenę wkracza ekstrawagancka Matka (Naomi) z ilustrowanym
magazynem pod pachą, tocząc przed sobą jakiś mebel. Robi kolejne przemeblowanie.
Rozświetlone wnętrze okazuje się nieprzytulnym, pseudonowoczesnym salonem z
dziwacznymi meblami. Iwona (Misa) trzyma na kolanach czarne pudełko, do którego niekiedy
ukradkiem zagląda i z którym się nie rozstaje.

-Iwona, nie wybijaj Izydorka! - rzecze Naomi.
-Ale on sam...- Misa pokazuje na kartkę.
-No i wybiła mnie! Głupia gęś! A już prawie załapałem!
Naomi wertując magazyn, mówi do siebie - Sofę damy tu, a szafę tam - przesuwa kanapę na środek sceny- teraz siedzi się na środku...
-Sam mówiłeś, że rap już…- pokazuje kciukiem w dół, usiłując wydać odpowiedni, "dołujący" dźwięk.
-No to co, że...-pokazuje z wymownym dźwiękiem Etan- Ja się tak ładuję, nie kumasz?!
-Ładuj się, Izydorku, ładuj! Nie, szafę damy tu, a sofę tam- Naomi dalej suwa meblami po scenie- Nie dzwonili?

Matka i Izydor wyciągają swoje „komórki” i patrzą na nie wyczekująco.

-Jeszcze nie...- Misa próbuje odpowiedzieć na zadane pytanie.
-No nie! Mogliby wreszcie przekręcić! śeby im tak paluchy uschły!- złorzeczy Etan.
-Dzisiaj już na pewno nie zadzwonią...
-Jezu, Izydorku, która godzina?!

Nagle na scenę wbiega G.
-Wygląda na to, że Autorka przyszła, a więc przedstawienia ciąg dalszy, niestety nie nastąpi. Owa karykatura teatru ino zmylić was miała. No, i czymś zająć na czas szukania właściwego scenariusza. Autorka wejdzie na scenę za jakieś piętnaście minut.
Czarnowłosa zwineła ze sobą Misę, Naomi i Etana, a zaraz po tej czynności zbiegła ze sceny.
Kurtyna opadła...
//Znowu za sceną//
-Nie wierzę, jednak znalazłaś scenariusz!
-Nie, nie znalazłam.
-CO!?
-Będziemy improwizować...
-TY będziesz improwizować.
-Oczywiście. Ale nie w tym odcinku specjalnym- powiedziała Autorka i nawiała.

No i to by było na tyle, skoro Autorka, czyli ja, po prostu uciekła. Żeby nie było wątpliwości, notka jest dedykowana ~Kate~.  ~Kate~ mimo, że nie jest to nowy rozdział, mam nadzieję, że ci się spodoba ;D
Do napisania, papa!

2 komentarze:

  1. Dzięki :)
    Notka... Czasami ię gubiłam, ale kabaret był niezły ;P
    I nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
    Mimo, że sama powinnam coś wymyślić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak sie wciagnelam w ten rap, ze sama zaczęłam go nurcie w jakimś rytmie xD autorka widzę gotowa i przygotowana ( Haha, mam podobne problemy ._.) gdyby nie G to byś miała przechlapane. No ale ja tam i tak czekam na nowy rozdział >_<
    Ps. Tu Arisu, będę jako anonim bo inaczej nie umiem ^^"

    OdpowiedzUsuń